Cały tydzien byl jednym wielkim koszmarem. Wszystko zaczelo sie od likwidacji slupa na dzialce co powinno mnie cieszyc a skonczylo sie na kompleksowej naprawie samochodu. Bez samochodu ciezko sie zyje. Na szczescie wszystko dobrze sie skonczylo. Elektryk mnie poratowal i szybko przekopali kabel ze slupowej skrzynki do docelowej tak wiec mamy znow prad w domu. W srodku widac efekty pracy ekipy to jedyna rzecz, z ktorej jestem zadowolona.
Tu kolo baraku kiedys stal slynny slup trojnog betonowy
Tak wygladaja dwa pokoje.
Reszta jeszcze wyglada tak.
Teraz tu jest kabel mniej wiecej.